Nie wiem co macie u siebie za oknem, ale ja mam pierwsze oznaki wiosny, normalnie szok! Poszedłem sprawdzić naocznie i namacalnie, i okazuje się – JEST! Cała i zdrowa, choć jeszcze troszkę nos odmrożony i palce zgrabiałe, ale najważniejsze że wróciła.
Choć chyba jej się w głowie też odmroziło trochę, bo wczoraj o mały włos mnie nie zabiła – poprzez spadnięcie z dachu kawału lodu wielkości i wagi płyty chodnikowej… Dało mi to wiele do myślenia, a to zdarza się rzadko, więc jest co celebrować;) (więcej…)